Dzisiaj usłyszałem posła PO, Waldy Dzikowski się nazywa, który stwierdził, że niedawno umarł mu ojciec, świeć Panie nad jego duszą, i że Waldy poszedłby czcić i opłakiwać Zmarłego do kościoła lubo też na cmentarz, ale nie do zakładu pracy, uważa więc taką postawę za niewłaściwą.
Ciekawa wypowiedź;
1. Pan Waldy Dzikowski nie wspomniał czy ojciec jego miał zakład, do którego chodził.
2. Jego ojciec nie był o ile mnie pamięć nie myli Prezydentem Rzeczpospolitej.
Wielce chętne są osoby z PO do wypychania środowiska opłakującego Stratę dla Polski jaką była śmierć tylu
wybitnych postaci polskiego życia politycznego, naukowego, wojskowego i kulturalnego,
na cmentarz lub do kościoła i ustalanie jakie są formy czci dla zmarłych.
Generalnie mam wrażenie, po tej wypowiedzi takie;
Dostaliśta odszkodowania? Dostaliśta. To czego jeszcze chceta?
Pogrzeby ładne były? To czego się jeszcze czepiacie?
Ze stratą, bólem, jako że dostaliście odszkodowania,
radźcie sobie sami,
bo sami jesteście sobie winni
- cała Platforma Obywatelska
P. S. Ciekawe czy byłoby tak samo gdyby prezydent Komorowski zginął w katastrofie, czego mu nie życzę,
bo wiem,
z własnego doświadczenia, że ból postracie zmarłych nie kończy się po jednym roku, jak to nam jeden z
książąt Kościoła próbował wmówić.
Można chyba jeszcze w Polsce czcić tak jak się chce, czy już tylko tak, jak chce Platforma Obywatelska?
Komentarze